Leanne wyszła na powietrze. Jesienny
wiatr rozwiał jej kasztanowe włosy. Znowu czuła tą atmosferę i zamknęła oczy.
Nagle ktoś położył jej dłonie na oczach. Nastrój prysł, a dziewczyna zaczęła
szarpać owe dłonie, które nie zamierzały puszczać. Kiedy już miała wbić
przeciwnikowi łokieć w brzuch, ktoś zdjął ręce z jej twarzy i roześmiał się
głośno. Leanne gwałtownie odwróciła się w stronę Alana, który uśmiechał się do
niej szeroko.
- Co ty wyprawiasz?! – wrzasnęła. Nie
dość, że jeszcze zepsuł jej nastrój chwili, to, sama musiała przyznać, trochę
się przestraszyła.
Alan
rozłożył ręce.
- Nic takiego, czemu się tak złościsz?
– patrzył na nią zdezorientowany.
Sama
nie wiedziała.
- Ech, nieważne, chodźmy już –
naburmuszona ruszyła przed siebie. Alan poszedł za nią, a na jego twarzy błąkał
się lekki uśmiech.
***
Doszli
do Wrzeszczącej Chaty. Miejsca otoczonego aurą tajemniczości, strachu i lęku
wielu uczniów i mieszkańców wioski, chociaż od kilku lat Chata stała zupełnie
cicho. Jednak nadal można było wyczuć echo głosów, szeptów, jakby dopiero przed
chwilą stary dom przestał tętnić życiem. Jeśli tak można powiedzieć o
domniemanych mieszkańcach chaty. Leanne zawsze drżała, gdy dom nagle wyłaniał
się zza zasłony mgły. Mimo, że była to mała, opuszczona ruina, to wydawało jej
się, że góruje nad nią, wywołując gęsią skórkę. Odwracała wtedy głowę, by zaraz
znów zerknąć zza nawianych na twarz włosów. Potrafiła dobre kilka minut stać
bez ruchu, z lekko uchylonymi ustami i wyrazem zaciekawienia w brązowych oczach
i przyglądać się pochylonemu od wiatru domostwu. Wyobraźnia działała na pełnych obrotach.
Leanne wymyślała tak niewiarygodne historie, że czasem uciekała w popłochu
przed swoimi myślami, aby potem, w zamku, stwierdzić, że to tylko wyobraźnia i
tęsknić za kolejnymi odwiedzinami Wrzeszczącej Chaty.
Wielokrotnie
zastanawiała się, czy by nie spróbować wejść do środka, ale zawsze coś ją
powstrzymywało. Było to dla niej miejsce, którego ludzka stopa nie powinna
naruszyć, choć wielu jej kolegów nie raz, nie dwa próbowało włamać się do
chaty. Ale i oni zawracali w połowie drogi, pchani jakąś niewidzialną siłą.
Czary? Czemu nie? Dlaczego jakiś czarodziej nie miałby rzucić potężnego
zaklęcia na to miejsce? Zdaniem Leanne było to najbardziej magiczne miejsce w
całym magicznym świecie, choć tak niepozorne. Jednak zabite deskami okna i zaniedbana
okolica robiły swoje.
Leanne stała tak
jeszcze kilka minut, nie zauważając, ze Alan podszedł do niej już jakiś czas
temu i w skupieniu jej się przyglądał. Dziewczyna przymknęła oczy. Usta
rozchyliły się nieco w delikatnym uśmiechu. Nagle usłyszała cichy śmiech.
Gwałtownie odwróciła głowę.
- Czy Ty zawsze
wszystko musisz psuć? – powiedziała z wyrzutem do Alana.
- Zawsze. A co
takiego psuje? – odparł ukrywając uśmiech.
- Nastrój! A w
ogóle to czemu mnie nie uprzedziłeś, że tu stoisz? – Lenne podniosła głos.
- Tak było
zabawniej – Alan uśmiechnął się łobuzersko.
-
Jak Ty cos powiesz…
- Służę uprzejmie
– chłopak ukłonił się lekko, po czym przeniósł wzrok na Chatę i uśmiechnął się
krzywo. Po chwili zapytał:
- Wchodzimy?
- Przecież tam
nie da się wejść.. – spłoszyła się Leanne.
- Musi się dać.
- Nie…
- Co nie? Na
pewno się da.
-
Nie.. nie.. o to chodzi.. Po prostu.. Nie, ja nie mogę tam wejść.
- Żartujesz? –
Alan spojrzał na dziewczynę uważnie.
- Nie, nie
żartuję. Nie chcę i już – Leanne odsunęła się kilka kroków do tyłu.
- Boisz się? –
Alan pochylił się nieco i spojrzał na nią, uśmiechając się kącikiem ust.
-
Ja? W życiu! – prychnęła Leanne. Nikt nie będzie jej wmawiał, że jest tchórzem,
o, co to to nie! Już ona mu pokaże!
- To chodź – rozkazała
i ruszyła przodem.
Najpierw szła
pewnie, potem coraz wolniej. Niepokój znów pochwycił ją w swoje szpony. Iść
tam, do tego domu, który zawsze wywoływał w niej taki lęk.. Ale nie da się.
Pokaże temu chłopakowi, ze potrafi, że się nie boi, chociaż strach coraz
bardziej ją paraliżował. Mój Boże, dlaczego tak się działo? Ha, to znów ta
wyobraźnia! Ale dlaczego w innych sytuacjach tak się nie bała? To chyba właśnie
magia tego domu.
Dziewczyna nagle
wyprostowała się. Nie, tak nie można. Dam sobie radę, powtarzała w myślach.
Szła pewnie i była już bardzo blisko drzwi. Udało jej się przełamać.
Uśmiechnęła się triumfalnie.
Stanęła
naprzeciwko drzwi i powoli odwróciła się do Alana, myśląc, że znajdzie go tuż
za sobą. Szeroki uśmiech zszedł z jej twarzy, gdy spostrzegła, że Gryfona
nigdzie nie ma. Przestraszonym wzrokiem rozglądała się wokół, ale nie mogła
dojrzeć chłopaka. Nie mogła dojrzeć.. nikogo? Bowiem gęsta mgła spowiła
okolicę, tak, że Leanne nie widziała nawet kulawego płotu otaczającego
Wrzeszczącą Chatę. Dlaczego nie zauważyła, że pogoda, aż tak się zepsuła?
Moment.. ale w ciągu minuty?
Leanne nagle
odetchnęła głęboko. To na pewno kolejny żart Alana. Jestem pewna, pomyślała,
ostatnio, co chwilę tak robi.
- Alan! –
zawołała w mgłę. – Wyłaź w tej chwili! To już nie jest śmieszne!
Zamilkła
i znowu próbowała wypatrzeć coś we mgle. Nie śmiała się ruszyć, żeby się nie
zgubić. Nie było słychać gwaru ludzi z głównej ulicy Hogsmeade. Zaczęła
nasłuchiwać. Nagle drgnęła.
- Leanne! Le… -
usłyszała przytłumiony głos, dobiegający z bardzo daleka.
Energicznie pokręciła głową
zdezorientowana. Co się dzieje?! Porwała ją panika i zaczęła biec, uciekać jak
najdalej od Wrzeszczącej Chaty, jakby to ona była źródłem tego, co tu się
dzieje. Dobiegła do płotu i z pośpiechem otworzyła furtkę. Wypadła za
ogrodzenie, zatrzymując się dopiero w bocznej uliczce. Oparła się o jakiś
budynek i z pochyloną głową, oddychała głęboko. Nagle podniosła głowę.
-
Alan.. – wyszeptała. Już od długiego czasu nie słyszała jego głosu. Rozejrzała
się wokół. Gęsta mgła nadal spowijała okolicę. Na trzęsących się nogach zaczęła
iść z powrotem. Sama nie wiedziała, co ją tak wystraszyło. W świecie
czarodziejów działy się nie takie rzeczy. Straciła panowanie nad sobą, ale
postanowiła wziąć się w garść. Wzięła głęboki wdech i szła dalej.
Zimna mgła przenikała ją do głębi.
Zaczęła szczękać zębami. Wszystkie myśli uleciały jej z głowy. Coś jej to
przypominało, ale.. co? Sama nie wiedziała. Jedyną myślą, która kołatała jej
się w głowie i która pozwalała jej iść dalej był Alan.
Zatrzymała się nagle, a uczucie
strachu przeszyło jej serce. Znowu usłyszała. Krzyk. A raczej coś co miało nim
być, a było cichym wołaniem o pomoc człowieka, który próbuje wykrzesać coś z
siebie ostatkiem sił. Całkiem blisko. Przyspieszyła kroku. W mgle zaczęło się
coś kształtować. Wysokie, czarne. Straszne. Nagle wszystkie szczęśliwe myśli,
które jeszcze zostały jej w głowie, zniknęły. Przypomniała sobie najgorsze
chwile w swoim życiu. To wszystko jest bez sensu.. Po co ona biegnie, w jakim
celu? Ale jakaś cząstka jej mózgu kazała jej nogom pracować, więc uparcie szła
do przodu. Coraz bardziej pochylona i bez sił, ale szła.
W końcu podniosła głowę i bardzo
wyraźnie ujrzała straszną scenę. Wydała zduszony okrzyk i szybko wyciągnęła
różdżkę. Ten widok przywrócił jej jasność umysłu.
Shir.
Genialne, zakochałam się <3 Pisz dalej <3
OdpowiedzUsuńCzytać takie komentarze <3 Dziękuje :)
UsuńPiszesz może coś z Sagi o Ludziach Lodu? Uwielbiam ją <3
OdpowiedzUsuńJa też! Jeżeli jeszcze Cie tam nie ma to zapraszam na forum które jest w 'linkach' :) tego strona jest również na fb załozona dzisiaj :)
UsuńA co do pisania to mam w planach napisać coś w realiach SoLL :) Mam nadzieje, że niedlugo najdzie mnie wena i cos przyjdzie mi do głowy ^^
Fajne ;) Weszłam dzisiaj pierwszy raz, a tu już czwarty rozdział xD
OdpowiedzUsuńBo akurat to miałam juz napisane, wiec dodaje :D Niedługo skonczy mi sie tekst wiec pewnie trzeba bedzie dluzej czekac :)
UsuńTo pisz, pisz, bo czekanie to katorga (mówi ta, która przez miesiąc nic nie dodała na swojego bloga xD)
UsuńRozdział powinien być jutro, późnym wieczorem albo w sobote :)
UsuńNo! I to się nazywa skończenie w odpowiednim momencie ;) Już bym przeczytała następny :D
OdpowiedzUsuńTak, specjalnie skonczylam w tym momencie ;3
UsuńStrachliwa jest ta Leanne, nawet bardzo. Dziwne, fabuła wciągnęła mnie i mam ochotę przeczytać kolejny rozdział. To się chyba nazywa WSPANIAŁY FANFICTION!!!
OdpowiedzUsuńJak mogłaś przerwać w takim momencie?! xD
OdpowiedzUsuńNo ładnie, przez to Twoje opowiadanie spać nie pójdę, tylko będę czytać dalej, a jutro się będę na forum zachwycać :D Napisz coś w realiach SoLL, to by było świetne ;3
OdpowiedzUsuńTaki mam zamiar :D
UsuńMożna by grę w klimat w formie opowiadania napisać :D
UsuńTYLKO USUNĄĆ OLVEGO XD
Usuń