środa, 3 kwietnia 2013

Leanne - Rozdział 4


            Leanne wyszła na powietrze. Jesienny wiatr rozwiał jej kasztanowe włosy. Znowu czuła tą atmosferę i zamknęła oczy. Nagle ktoś położył jej dłonie na oczach. Nastrój prysł, a dziewczyna zaczęła szarpać owe dłonie, które nie zamierzały puszczać. Kiedy już miała wbić przeciwnikowi łokieć w brzuch, ktoś zdjął ręce z jej twarzy i roześmiał się głośno. Leanne gwałtownie odwróciła się w stronę Alana, który uśmiechał się do niej szeroko.
          - Co ty wyprawiasz?! – wrzasnęła. Nie dość, że jeszcze zepsuł jej nastrój chwili, to, sama musiała przyznać, trochę się przestraszyła.
            Alan rozłożył ręce.
            - Nic takiego, czemu się tak złościsz? – patrzył na nią zdezorientowany.
            Sama nie wiedziała.
         - Ech, nieważne, chodźmy już – naburmuszona ruszyła przed siebie. Alan poszedł za nią, a na jego twarzy błąkał się lekki uśmiech.

***

            Doszli do Wrzeszczącej Chaty. Miejsca otoczonego aurą tajemniczości, strachu i lęku wielu uczniów i mieszkańców wioski, chociaż od kilku lat Chata stała zupełnie cicho. Jednak nadal można było wyczuć echo głosów, szeptów, jakby dopiero przed chwilą stary dom przestał tętnić życiem. Jeśli tak można powiedzieć o domniemanych mieszkańcach chaty. Leanne zawsze drżała, gdy dom nagle wyłaniał się zza zasłony mgły. Mimo, że była to mała, opuszczona ruina, to wydawało jej się, że góruje nad nią, wywołując gęsią skórkę. Odwracała wtedy głowę, by zaraz znów zerknąć zza nawianych na twarz włosów. Potrafiła dobre kilka minut stać bez ruchu, z lekko uchylonymi ustami i wyrazem zaciekawienia w brązowych oczach i przyglądać się pochylonemu od wiatru domostwu.  Wyobraźnia działała na pełnych obrotach. Leanne wymyślała tak niewiarygodne historie, że czasem uciekała w popłochu przed swoimi myślami, aby potem, w zamku, stwierdzić, że to tylko wyobraźnia i tęsknić za kolejnymi odwiedzinami Wrzeszczącej Chaty.
            Wielokrotnie zastanawiała się, czy by nie spróbować wejść do środka, ale zawsze coś ją powstrzymywało. Było to dla niej miejsce, którego ludzka stopa nie powinna naruszyć, choć wielu jej kolegów nie raz, nie dwa próbowało włamać się do chaty. Ale i oni zawracali w połowie drogi, pchani jakąś niewidzialną siłą. Czary? Czemu nie? Dlaczego jakiś czarodziej nie miałby rzucić potężnego zaklęcia na to miejsce? Zdaniem Leanne było to najbardziej magiczne miejsce w całym magicznym świecie, choć tak niepozorne. Jednak zabite deskami okna i zaniedbana okolica robiły swoje.
Leanne stała tak jeszcze kilka minut, nie zauważając, ze Alan podszedł do niej już jakiś czas temu i w skupieniu jej się przyglądał. Dziewczyna przymknęła oczy. Usta rozchyliły się nieco w delikatnym uśmiechu. Nagle usłyszała cichy śmiech. Gwałtownie odwróciła głowę.
- Czy Ty zawsze wszystko musisz psuć? – powiedziała z wyrzutem do Alana.
- Zawsze. A co takiego psuje? – odparł ukrywając uśmiech.
- Nastrój! A w ogóle to czemu mnie nie uprzedziłeś, że tu stoisz? – Lenne podniosła głos.
- Tak było zabawniej – Alan uśmiechnął się łobuzersko.
- Jak Ty cos powiesz…
- Służę uprzejmie – chłopak ukłonił się lekko, po czym przeniósł wzrok na Chatę i uśmiechnął się krzywo. Po chwili zapytał:
- Wchodzimy?
- Przecież tam nie da się wejść.. – spłoszyła się Leanne.
- Musi się dać.
- Nie…
- Co nie? Na pewno się da.
- Nie.. nie.. o to chodzi.. Po prostu.. Nie, ja nie mogę tam wejść.
- Żartujesz? – Alan spojrzał na dziewczynę uważnie.
- Nie, nie żartuję. Nie chcę i już – Leanne odsunęła się kilka kroków do tyłu.
- Boisz się? – Alan pochylił się nieco i spojrzał na nią, uśmiechając się kącikiem ust.
- Ja? W życiu! – prychnęła Leanne. Nikt nie będzie jej wmawiał, że jest tchórzem, o, co to to nie! Już ona mu pokaże!
- To chodź – rozkazała i ruszyła przodem.
Najpierw szła pewnie, potem coraz wolniej. Niepokój znów pochwycił ją w swoje szpony. Iść tam, do tego domu, który zawsze wywoływał w niej taki lęk.. Ale nie da się. Pokaże temu chłopakowi, ze potrafi, że się nie boi, chociaż strach coraz bardziej ją paraliżował. Mój Boże, dlaczego tak się działo? Ha, to znów ta wyobraźnia! Ale dlaczego w innych sytuacjach tak się nie bała? To chyba właśnie magia tego domu.
Dziewczyna nagle wyprostowała się. Nie, tak nie można. Dam sobie radę, powtarzała w myślach. Szła pewnie i była już bardzo blisko drzwi. Udało jej się przełamać. Uśmiechnęła się triumfalnie.
Stanęła naprzeciwko drzwi i powoli odwróciła się do Alana, myśląc, że znajdzie go tuż za sobą. Szeroki uśmiech zszedł z jej twarzy, gdy spostrzegła, że Gryfona nigdzie nie ma. Przestraszonym wzrokiem rozglądała się wokół, ale nie mogła dojrzeć chłopaka. Nie mogła dojrzeć.. nikogo? Bowiem gęsta mgła spowiła okolicę, tak, że Leanne nie widziała nawet kulawego płotu otaczającego Wrzeszczącą Chatę. Dlaczego nie zauważyła, że pogoda, aż tak się zepsuła? Moment.. ale w ciągu minuty?
Leanne nagle odetchnęła głęboko. To na pewno kolejny żart Alana. Jestem pewna, pomyślała, ostatnio, co chwilę tak robi.
- Alan! – zawołała w mgłę. – Wyłaź w tej chwili! To już nie jest śmieszne!
            Zamilkła i znowu próbowała wypatrzeć coś we mgle. Nie śmiała się ruszyć, żeby się nie zgubić. Nie było słychać gwaru ludzi z głównej ulicy Hogsmeade. Zaczęła nasłuchiwać. Nagle drgnęła.
- Leanne! Le… - usłyszała przytłumiony głos, dobiegający z bardzo daleka.
            Energicznie pokręciła głową zdezorientowana. Co się dzieje?! Porwała ją panika i zaczęła biec, uciekać jak najdalej od Wrzeszczącej Chaty, jakby to ona była źródłem tego, co tu się dzieje. Dobiegła do płotu i z pośpiechem otworzyła furtkę. Wypadła za ogrodzenie, zatrzymując się dopiero w bocznej uliczce. Oparła się o jakiś budynek i z pochyloną głową, oddychała głęboko. Nagle podniosła głowę.
- Alan.. – wyszeptała. Już od długiego czasu nie słyszała jego głosu. Rozejrzała się wokół. Gęsta mgła nadal spowijała okolicę. Na trzęsących się nogach zaczęła iść z powrotem. Sama nie wiedziała, co ją tak wystraszyło. W świecie czarodziejów działy się nie takie rzeczy. Straciła panowanie nad sobą, ale postanowiła wziąć się w garść. Wzięła głęboki wdech i szła dalej.
            Zimna mgła przenikała ją do głębi. Zaczęła szczękać zębami. Wszystkie myśli uleciały jej z głowy. Coś jej to przypominało, ale.. co? Sama nie wiedziała. Jedyną myślą, która kołatała jej się w głowie i która pozwalała jej iść dalej był Alan.
            Zatrzymała się nagle, a uczucie strachu przeszyło jej serce. Znowu usłyszała. Krzyk. A raczej coś co miało nim być, a było cichym wołaniem o pomoc człowieka, który próbuje wykrzesać coś z siebie ostatkiem sił. Całkiem blisko. Przyspieszyła kroku. W mgle zaczęło się coś kształtować. Wysokie, czarne. Straszne. Nagle wszystkie szczęśliwe myśli, które jeszcze zostały jej w głowie, zniknęły. Przypomniała sobie najgorsze chwile w swoim życiu. To wszystko jest bez sensu.. Po co ona biegnie, w jakim celu? Ale jakaś cząstka jej mózgu kazała jej nogom pracować, więc uparcie szła do przodu. Coraz bardziej pochylona i bez sił, ale szła.
            W końcu podniosła głowę i bardzo wyraźnie ujrzała straszną scenę. Wydała zduszony okrzyk i szybko wyciągnęła różdżkę. Ten widok przywrócił jej jasność umysłu. 

Shir.

16 komentarzy:

  1. Genialne, zakochałam się <3 Pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz może coś z Sagi o Ludziach Lodu? Uwielbiam ją <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! Jeżeli jeszcze Cie tam nie ma to zapraszam na forum które jest w 'linkach' :) tego strona jest również na fb załozona dzisiaj :)
      A co do pisania to mam w planach napisać coś w realiach SoLL :) Mam nadzieje, że niedlugo najdzie mnie wena i cos przyjdzie mi do głowy ^^

      Usuń
  3. Fajne ;) Weszłam dzisiaj pierwszy raz, a tu już czwarty rozdział xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo akurat to miałam juz napisane, wiec dodaje :D Niedługo skonczy mi sie tekst wiec pewnie trzeba bedzie dluzej czekac :)

      Usuń
    2. To pisz, pisz, bo czekanie to katorga (mówi ta, która przez miesiąc nic nie dodała na swojego bloga xD)

      Usuń
    3. Rozdział powinien być jutro, późnym wieczorem albo w sobote :)

      Usuń
  4. No! I to się nazywa skończenie w odpowiednim momencie ;) Już bym przeczytała następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Strachliwa jest ta Leanne, nawet bardzo. Dziwne, fabuła wciągnęła mnie i mam ochotę przeczytać kolejny rozdział. To się chyba nazywa WSPANIAŁY FANFICTION!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak mogłaś przerwać w takim momencie?! xD

    OdpowiedzUsuń
  7. No ładnie, przez to Twoje opowiadanie spać nie pójdę, tylko będę czytać dalej, a jutro się będę na forum zachwycać :D Napisz coś w realiach SoLL, to by było świetne ;3

    OdpowiedzUsuń